Beyoncé: Lemonade [2xWinyl] Płock

Sprzedajemy wyłacznie oryginalne produkty. Produkty są nowe, oryginalnie zapakowane. Najgorętszy kandydat na popowy album roku Niespodzianka: Beyoncé powraca z nowym albumem w 2016 roku. I chociaż nie było żadnej kampanii poprzedzającej singiel ani kampanii promocyjnej i prawie nic nie wskazywało na premierę „Lemonade”, jest bardzo prawdopodobne, że będzie to największy popowy album roku – przynajmniej jeśli wierzyć mediom. Już wcześniej bardzo chwalili „Lemonade”. Powody są oczywiste. Po pierwsze, szósty solowy album Beyoncé jest po raz kolejny tzw. albumem wizualnym. Piosenkarka nakręciła godzinny film towarzyszący dwunastu piosenkom. W teledysku, w którym Beyoncé demoluje kijem baseballowym całą ulicę, pojawiają się różne wersety poetyckie, m.in. autorstwa somalijskiego poety Warsana Shire’a. Film wyreżyserowali Mark Romanek i Jonas Akerlund. „Lemonade” jest w pewnym sensie albumem koncepcyjnym, choć tematyka na nim zawarta jest bardziej zróżnicowana niż kiedykolwiek. Piosenki opowiadają o rasizmie, feminizmie i cudzołóstwie. Oprócz polityki i społeczeństwa istnieje również wiele elementów osobistych. Myli się ten, kto spodziewa się orzeźwiających, letnich hitów po tytułowym „Lemoniadzie”. Podstawowym tonem nowego albumu jest raczej gniew. Beyoncé owija całość w różnorodną mieszankę R'n'B, popu, hip hopu, soul, rocka, bluesa, gospel i trapu. Piosenkarka zaprosiła znanych przedstawicieli niemal każdego z tych gatunków, w tym Jacka White'a, The Weeknda, Jamesa Blake'a i Kendricka Lamara. Choć nie było oficjalnego singla, utwór z „Lemonade” obiegł już cały świat. Piosenkarka wykonała utwór „Formation” na początku lutego w ramach występu w przerwie meczu Superbowl. Jeśli chodzi o imię, jest to cytat babci jej męża Jaya Z, Hattie White. W przemówieniu z okazji swoich 90. urodzin powiedziała: „Podano mi cytryny, ale zrobiłam lemoniadę." Najgorętszy kandydat na popowy album roku Niespodzianka: Beyoncé powraca z nowym albumem w 2016 roku. I chociaż nie było żadnej kampanii poprzedzającej singiel ani kampanii promocyjnej i prawie nic nie wskazywało na premierę „Lemonade”, jest bardzo prawdopodobne, że będzie to największy popowy album roku – przynajmniej jeśli wierzyć mediom. Już wcześniej bardzo chwalili „Lemonade”. Powody są oczywiste. Po pierwsze, szósty solowy album Beyoncé jest po raz kolejny tzw. albumem wizualnym. Piosenkarka nakręciła godzinny film towarzyszący dwunastu piosenkom. W teledysku, w którym Beyoncé demoluje kijem baseballowym całą ulicę, pojawiają się różne wersety poetyckie, m.in. autorstwa somalijskiego poety Warsana Shire’a. Film wyreżyserowali Mark Romanek i Jonas Akerlund. „Lemonade” jest w pewnym sensie albumem koncepcyjnym, choć tematyka na nim zawarta jest bardziej zróżnicowana niż kiedykolwiek. Piosenki opowiadają o rasizmie, feminizmie i cudzołóstwie. Oprócz polityki i społeczeństwa istnieje również wiele elementów osobistych. Myli się ten, kto spodziewa się orzeźwiających, letnich hitów po tytułowym „Lemoniadzie”. Podstawowym tonem nowego albumu jest raczej gniew. Beyoncé owija całość w różnorodną mieszankę R'n'B, popu, hip hopu, soul, rocka, bluesa, gospel i trapu. Piosenkarka zaprosiła znanych przedstawicieli niemal każdego z tych gatunków, w tym Jacka White'a, The Weeknda, Jamesa Blake'a i Kendricka Lamara. Choć nie było oficjalnego singla, utwór z „Lemonade” obiegł już cały świat. Piosenkarka wykonała utwór „Formation” na początku lutego w ramach występu w przerwie meczu Superbowl. Jeśli chodzi o imię, jest to cytat babci jej męża Jaya Z, Hattie White. W przemówieniu z okazji swoich 90. urodzin powiedziała: „Podano mi cytryny, ale zrobiłam lemoniadę."