Manta X Rider Black Opole

Opis

Specyfikacja

Opinie Manta X Rider Black

Na liście znajdują się opinie, które zostały zweryfikowane (potwierdzone zakupem) i oznaczone są one zielonym znakiem Zaufanych Opinii. Opinie niezweryfikowane nie posiadają wskazanego oznaczenia.

• 

  Michał 10 sierpnia 2023

  4,5

  Z uwagi na to, że sam szukałem konkretnej opinii na temat tej hulajnogi, a z tym trochę słabo, postanowiłem napisać co nieco sam. Kupiłem Xridera bezpośrednio od producenta (Manta, choć ostatnio słyszałem, że oni tylko sygnują logiem a produkuje kto inny), mimo, że można było w owym czasie znaleźć 100-200 zł taniej. Dostałem za to w gratisie porządny kask ze światłami, który u nich w sklepie też wyceniany jest na niecałe 200 zł, więc wychodzi jakby na zero. Bardzo szybka wysyłka i możliwość zapłaty gotówką przy odbiorze to dodatkowy plus. Waga. Swoje waży (wg producenta ok. 18 kg), ale po złożeniu przeciętny facet da radę w razie potrzeby normalnie przenieść (dla kobiet może być delikatnie za ciężka do przenoszenia). Montaż. Jest banalnie prosty, nawet bez instrukcji (do której jeszcze wrócę). Polega na włożeniu drążka kierownicy w sztyce i skręceniu śrubkami. Podobnie stopkę. W zestawie producent przekazał odpowiednie narzędzia. Wygląd. Drewniany deck, niczym w deskorolce dobrze wkomponowuje się w czarną ramę. Są też żółte odblaski po bokach. Hulajnoga dość łatwo się składa. Dodatkowo producent zadbał o prosty element, który ma zablokować samoistne złożenie się hulajnogi w trakcie jazdy. Nie ma się do czego przyczepić. Jazda. To największy plus, bo jeździ się naprawdę dobrze. Amortyzatory z przodu robią robotę. Stoi się wygodnie i bezpiecznie. Przyspiesza płynnie, nie wyrywa - to ważne. Manetka nie działa zerojedynkowo. Czasem zdarza się, że silnik potrafi szarpnąć podczas obniżania prędkości. Idzie się przyzwyczaić. Na plus tempomat, który programuje się po chwilowym przytrzymaniu prędkości (z reguły jest to najwyższa prędkość). Nie trzeba wtedy trzymać cały czas manetki. Hamulce bębnowe również działają poprawnie. W razie czego jest możliwość ich regulacji. W standarcie jest też dobrze słyszalny dzwonek (obrotowy). Jeżdżę zazwyczaj w dzień, ale parę razy zdarzyło mi się wracać po ciemku i muszę powiedzieć, że światła naprawdę dają radę. Na duży plus zasługuje również mocny silnik (500W, a w szczycie podobno nawet 1000W). Wyjeżdżałem pod górki o różnym nachyleniu (gdzie rowerem czasem ledwo wjeżdżam) i muszę powiedzieć, że nie zdarzyło mi się, żeby wyraźnie zwolniła. Trzyma prędkość jak trzeba. Wyświetlacz. Tutaj mogę się przyczepić. Z uwagi na to, że hulajnoga NIE posiada bluetootha, nie może łączyć się z telefonem. Wobec tego brakuje mi trochę informacji, których wyświetlacz nie pokazuje, np. przebiegu, który w kontekście baterii wydaje się wręcz niezbędny do orientacji na ile jeszcze mniej więcej kilometrów można sobie pozwolić. Trzeba posiłkować się osobną aplikacją na smartfonie. Na ekranie zobaczyć zatem możemy tylko prędkość (trochę przekłamuje), tryb jazdy, stan naładowania baterii i ewentualnie włączone światła. Bateria i zasięg. Tu dane mogę być różne w zależności od wielu czynników. Ja na jednej baterii (raczej nie rozładowuje jej do końca) jestem w stanie przejechać ok. 40 km, co uważam za całkiem niezły wynik. Jeśli dodać do tego, że jest to zdaje mi się jedyna hulajnoga na ogniwach LG robi się naprawdę dobrze. Ładowanie intuicyjnie proste. Warto zapamiętać, żeby najpierw podłączyć ładowarkę do gniazdka, potem do hulajnogi, aby uniknąć skoków napięć. Inne. Na koniec kilka minusów. Po pierwsze, co mnie nawet delikatnie oburzyło. Istotnie jeśli będziecie chcieli się nauczyć obsługi wyświetlacza - próżno szukać jakichkolwiek informacji na ten temat w enigmatycznej instrukcji. Musiałem dochodzić do wszystkiego samodzielnie. (Na panelu wyświetlacza jest tylko jeden przycisk. Przytrzymaj, aby włączyć lub wyłączyć. Pojedyncze naciśnięcie - zmiana trybu jazdy. Szybkie podwójne - włączenie świateł. Szybkie potrójne - zmiana jednostek z km na mile. Wciśnięcie 6 razy - odblokowanie wyższej prędkości). Po drugie brak wspornika tylnego błotnika. Na razie nie mam z tym problemu, ale z czasem pewnie będzie potrzebny (słyszałem, że pasuje od Motus 10). Po trzecie. W zestawie otrzymałem również sakwę na ramię (i przedłużkę do pompowania, która wydaje się być niezbędna do napompowania tylnego koła). Sakwa ta jest mało poręczna. Schować tam można naprawdę drobiazgi. Poza tym wydaje mi się, że jej umiejscowienie częściowo zasłania przednią lampę. Po kilku dniach zdjąłem. Ocena ostateczna. Mimo paru niedociągnięć jestem na razie bardzo zadowolony z zakupu. Mogę śmiało polecić.

  Rozwiń Zwiń
• 

  Patrykowski33 30 października 2023

  4,5

  Generalnie godna polecenia, ma dobrą cenę, moc silnika całkiem dobra i w sumie to wytrzymała

  Rozwiń Zwiń
• 

  Leon 03 października 2023

  5

  Dobra i z dobrymi funkcjami. Bardzo wytrzymała

  Rozwiń Zwiń