Opiekun lasu. Leszygród. Słowiańskie Światy. Tom 3 (ilustrowane brzegi) - Elwira Dresler-Janik Nowogród Bobrzański

Opiekun lasu. Leszygród. Tom 3 (barwione brzegi) Elwira Dresler-Janik Autor: Elwira Dresler-Janik Wymiary: 14.5x20.5cm Rok wydania: 2025 EAN: 9788368364521 Porywająca trzecia odsłona bestsellerowego cyklu Leszygród! Pozostawiona wśród obcych Wszebora stara się odnaleźć szczęście u boku męża. Ten, …

od 39,21 Najbliżej: 24 km

Liczba ofert: 1

Oferta sklepu

Opis

Opiekun lasu. Leszygród. Tom 3 (barwione brzegi) Elwira Dresler-Janik Autor: Elwira Dresler-Janik Wymiary: 14.5x20.5cm Rok wydania: 2025 EAN: 9788368364521 Porywająca trzecia odsłona bestsellerowego cyklu Leszygród! Pozostawiona wśród obcych Wszebora stara się odnaleźć szczęście u boku męża. Ten, nękany nocami przez zmorę, próbuje na własną rękę poradzić sobie z urokiem topielicy. Zaślepiony czarem nie dostrzega zachodzących w żonie zmian i dokonuje złych wyborów, które mogą zaważyć na ich wspólnym życiu. W Leszygrodzie Nawoja nie rezygnuje ze swoich postanowień. Dziewczyna za wszelką cenę próbuje znaleźć sposób na ocalenie siostry przed okrutnym losem topielicy. O pomoc skłonna jest prosić leszego, który przed laty złożył obietnicę jej ojcu. Nie straszne są jej nauki w chatce leśnej baby, gdzie poznaje przyjaznego domowika oraz skore do pomocy ubożęta. Próby, którym Jaga poddaje podopieczną, pozwalają jej wkroczyć w dorosłe życie. Nawojka dostrzega przeznaczoną jej miłość, ale przy okazji zmuszona jest wejść w układ ze złośliwym demonem wiatru. Fragment książki I Bolemir Spokojne morze zawrzało, gdy czarne chmury skłębiły się na południu i zabarwiły niebo na grafitowy odcień. Mewy zamieniły się w odległe punkciki i odleciały w stronę wybrzeża. Nagły podmuch wiatru szarpnął żaglem z owczego runa, który wydął się na maszcie i załopotał niespokojnie. Poruszenie zapanowało wśród wojowników siedzący przy wiosłach. Pełni obaw przed zbliżającą się nawałnicą spojrzeli w górę i zaczęli szeptać modlitwy do pana Trzech Żywiołów oraz bogów należących do Wiary Ducha Przyrody. Porywisty wicher złapał strzępy słów przepełnionych nadzieją, a rozszalałe fale uderzyły natarczywie o kadłub drakkara. Spienione wtargnęły z hukiem na pokład, a Wężowe Oko niebezpiecznie zakołysało się na grzbiecie białego bałwana. Słona woda przelała się przez otwarty pysk węża pełzającego wzdłuż burty, rzeźbione łuski zalśniły od wody, a strugi deszczu spłynęły z długiego ogona. W tej samej chwili niebo przecięła błyskawica Peruna, a potężny grzmot zadudnił w uszach i przyprawił o ciarki na skórze podróżnych. Statek podskoczył, lecz zaraz gwałtownie opadł w chwili, gdy wybrzmiała komenda do zrzucenia żagla. Dwóch wojów gotowych wykonać rozkaz skoczyło do masztu i poluzowało szoty. W tej samej chwili strugi lodowatego deszczu spłynęły i zmoczyły zebranych na pokładzie. – Wiosłować! Mocniej! – zawołał wojownik z Notry, gdy fala zbryzgała słoną wodą twarz ogorzałą od słońca. – Czerwone Skały przed nami! – krzyknął jeden z mężczyzn i zasiał panikę wśród zebranych. Głośne modlitwy do pana Trzech Żywiołów próbowały przebić się przez wściekły szum. Strach podszedł do gardeł i cały żywot przemknął przed oczami nieszczęśnikom, gdy poczuli skradającą się za plecami Śmiercichę. Przeklinali obcych z Leszygrodu, gdyż to przez nich wypłynęli na niespokojne wody. Byli żeglarzami i liczyli się z tym, że nie każdy wróci do domu, ale nie widzieli nic złego w narażaniu życia dla bogactw, które przywozili z letnich wysp lub Zaginionego Świata. Tym razem nie czekały na nich beczki z miodem, cenne materiały lub kosztowności. Zadanie było jasne: zostawić obcych na lądzie i wracać, zanim zamarznie Wąskie Gardło. Wzburzone o tej porze roku Lodowe Wody były zdradliwe i żądne nowych ofiar. – Do tyłu! – padła komenda. – Wiosłować! Z całych sił, jeśli wam życie miłe! Strugi deszczu lały się z nieba nieprzerwanym potokiem, przenikliwy wiatr wdzierał się pod przemoczone okrycia i kąsał skórę. Niespokojne morze pieniło się i huczało groźnie. Lęk ścisnął serce Bolemira, gdy potężne skały zamajaczyły przed nimi. Przetarł mokrą twarz i spojrzał z niedowierzaniem. Fale pchały ich na zgubną śmierć. – Nawojo, przywiąż się! – krzyknął, złapał linę i rzucił siostrze pod nogi, lecz przerażona spoglądała, jak ściana wody wznosi się w górę, gotowa ich pochłonąć. – Dziewczyno, rusz się! – Jaczewoj, który stał bliżej, szarpnął Nawoję za ramiona i prędko okręcił ją w pasie grubym sznurem, a następnie przywiązał do masztu. – Módl się – szepnął i, poprawiając wiązanie, zatrzymał wzrok na wilgotnej twarzy dziewczyny. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że zaszła w niej zmiana, wydoroślała, a w błękitnych oczach zagnieździł się smutek. Jaczewoj zapatrzył się na jedno mrugnięcie powiek i poczuł ukłucie w sercu. Prędko odtrącił wszystkie myśli, gdy silna fala podrzuciła statkiem i przycisnęła go do dziewczyny. Zatrwożona Nawoja poczuła ciepły oddech na policzku i spojrzała na mężczyznę. Zawstydzona jego bliskością nie potrafiła nic powiedzieć. Słowa cisnęły się na usta, lecz strach ją paraliżował. Z trudem oddychała ściśnięta grubą liną. Mokre włosy przyklejały się do jej zziębniętych policzków, ubranie przywierało do skóry i chłodziło ciało pokryte gęsią skórką. Z trudem opanowywała głośne szczękanie zębów, które przygryzały sine wargi. Odetchnęła, gdy rudowłosy mężczyzna chwiejnym krokiem przecisnął się między wioślarzami i dołączył do Bolemira przy sterze.

Specyfikacja

Podstawowe informacje

Wybrane wydawnictwa
  • Replika
Okładka
  • Twarda
Rok wydania
  • 2025
Ilość stron
  • 448
ISBN
  • 9788368364521