Metallica: 72 Seasons [CD] Gniew

4,63
12 opinii

72 Seasons Za produkcję `72 Seasons` odpowiadają Greg Fidelman oraz Hetfield i Ulrich. Materiał trwa ponad 77 minut i zawiera 12 utworów. To pierwsze pełnowymiarowe wydawnictwo Metalliki od `Hardwired... To Self-Destruct`, które ukazało się w 2016 roku. James Hetfield wyjaśnia koncept tytułu …

od 65 Najbliżej: 24 km

Liczba ofert: 2

Oferta sklepu

Opis

72 Seasons Za produkcję `72 Seasons` odpowiadają Greg Fidelman oraz Hetfield i Ulrich. Materiał trwa ponad 77 minut i zawiera 12 utworów. To pierwsze pełnowymiarowe wydawnictwo Metalliki od `Hardwired... To Self-Destruct`, które ukazało się w 2016 roku. James Hetfield wyjaśnia koncept tytułu albumu: - 72 pory roku. Pierwsze 18 lat naszego życia, w których kształtują się nasze prawdziwe lub fałszywe oblicza. Koncepcja, że to nasi rodzice powiedzieli nam, `kim jesteśmy`. Możliwe zaszufladkowanie naszej osobowości. Myślę, że najbardziej interesującą kwestią w tym wszystkim jest nieustanne badanie tych bazowych przekonań oraz jak wpływają one na nasze postrzeganie świata współcześnie. Wiele z naszych dorosłych doświadczeń to rekonstrukcja lub reakcja na doświadczenia z młodości. Więźniowie dzieciństwa lub uwolnienie się z bagażu, który ze sobą niesiemy. Tytuł: 72 Seasons Nośnik: CD Wytwórnia: Universal Music Polska Lista utworów: 1. 72 Seasons 2. Shadows Follow 3. Screaming Suicide 4. Sleepwalk My Life Away 5. You Must Burn! 6. Lux AEterna 7. Crown of Barbed Wire 8. Chasing Light 9. If Darkness Had a Son 10. Too Far Gone? 11. Room of Mirrors 12. Inamorata 0602455012487;1423565

Specyfikacja

Podstawowe informacje

Gatunek muzyki
  • Metal
Wykonawca
  • Metallica
Producent
  • Universal Music
Ilość nośników
  • 1

Opinie Metallica: 72 Seasons [CD] Gniew

Na liście znajdują się opinie, które zostały zweryfikowane (potwierdzone zakupem) i oznaczone są one zielonym znakiem Zaufanych Opinii. Opinie niezweryfikowane nie posiadają wskazanego oznaczenia.

Ocena ogólna
4,63 na podstawie 12 opinii
  • Bartek
    4,5
    Jako fan tego zespołu, gitarzysta z zamiłowania i audiofil, chciałbym zrecenzować tą płytę, zagłuszając te wrzaski wszystkich "znafów" i "tru metali" którzy siedzą w tym swoim smutnym zakątku i rozprzestrzeniają ten smród rozczarowanych smutnych ludzi. Trochę życia i szczęścia ludzie kochani... Co do recenzji będę bardzo obiektywnym słuchaczem i odstawię swoją fanowską część na bok... Nowy krążek ma 77 minut, jest grany głównie na standard E oprócz ostatniego utworu grany o pół oktawy niżej Half Step Down - Eb. Brak jest ballad oraz instrumentali. Głownie jest grane średnie tempo jak za czasów "Black Albumu" z 91' roku. Ogólnie krążek opowiada o dorastaniu, dojrzewaniu i okresie młodości. Głównie testy opierają się na Jamesie i jego traumach i przeżyciach z młodości który sam łatwo nie miał. Bardzo się otworzył w tym albumie. Krążek ma 12 utworów, od bardzo krótkiego Lux Æterna do bardzo długiego Inamorata, który jest najdłuższym utworem w całej ich dyskografii i karierze Metalliki. Nie będę tu się wywodził. Muzyka jest bardzo subiektywną rzeczą do oceniania. Nie rozumiem ludzi, którzy oceniają ten album niżej niż 6/10. Jest to typowa nowoczesna Metallika, która ma bardzo unikalny styl grania. Utwory są wyszukane i mają w sobie zawsze coś unikalnego. W jednym jest bardzo chwytliwy riff, w drugim mamy bardzo uwidoczniony bass, jeszcze w innym mamy wspomniany strój Eb który mocno uwydatnia ciężkość utworu jak i jego przekaz. W muzyce nie mamy tylko brzmienia ale jest to także forma wyrażenia siebie lub przekazania czegoś światu - po prostu inny sposób artystyczny w postaci fali akustycznej. Słychać to w utworach. Taki "If Darkness Had a Son" który jest najbardziej krytykowany za monotonność i prostotę ja widzę tu przekaz. Początek jest bardzo mroczny, jakbyśmy pojawili się w jakichś głębinach, otchłaniach w których nic nie widać i to pasuje to przekazu. Lux Æterna która jest szybka i świetlista. Czasami w muzyce trzeba usłyszeć drugie dno. Freedy Merkury to zrobił w Bohemian Rhapsody w którym na początku był bardzo krytykowany za przekombinowanie i dziwactwo. Dziś jest to kultowy i genialny utwór który codziennie słychać w rozgłośniach radiowych po uwaga 48 latach! To samo jest z Metalliką - trzeba przesłuchać i zrozumieć ją. Ja mam tak, że za każdym razem kiedy słucham Metalliki, brzmi ona coraz lepiej. Jest ona jak ciastko z różnymi warstwami. Za każdym kęsem czujesz, że ciastko ciągle smakuje inaczej i coraz lepiej. Po zjedzeniu takiego ciastka posiadasz taki posmak, że chcesz więcej. Tak jest nie inaczej z nowym albumem 72 Seasons. Na początku Lux Æterna mnie tak nie powaliła, to samo było z innymi utworami nie-singlowymi kiedy jadąc do pracy samochodem słuchałem na YT Music resztę nie słuchanych utworów. Był uśmiech na twarzy ale byłem bardzo zdezorientowany. Przesłuchałem album jeszcze z 4 razy i teraz już wiem, że to dobry krążek. To samo mialem z Hardwired... to self destruct. Za każdym razem lepiej. Czy jest to album lepszy od poprzedniczki? Ciutkę nie, bo Hardwired wg. mnie jest jednym z najlepszych albumów jaki zrobili. Ma ten album parę wad ale i zalet i rozpiszę je na szybko by nie przeciągać. Plusy: * James jest jak wino, im starszy tym lepiej brzmi. Wg, mnie jest to jeden z najlepiej brzmiących wokalistów metalowych wszech czasów. * Mastering płyty - to tak fantastycznie brzmi na dobrym nagłośnieniu że szczena opada. Jako człowiek o nieprzeciętnym słuchem, kiedy odpaliłem sobie to na moim DACu i słuchawkach to jakość nagrania mnie powala, podobnie brzmi jak Hardwired i to jest wielki plus. * Trochę mamy tu Black Albumu, trochę Load/Reload, trochę Hardwired, czasami nawet pojawi się nuta Kill'em all oraz Black Sabbath czy Motorhead. Słychać też typowe NWOBHM. Nie będę się rozpisywał dlaczego po prostu to słychać :) * utwory posiadają coś unikalnego, świetne riffy, oryginalne pomysły * bass - jest to chyba najmocniej zmiksowany basowo album z całej dyskografii Metalliki (co nie Justice for all?) * Bardzo ciekawy styl śpiewania James'a, bardzo niespotykany i oryginalny w niektórych momentach. * dbają o fanów (poniżej dlaczego) Minusy. * Niestety, ten album nie jest mocną stroną samego Kirk'a Hammeta. Album posiada naprawdę dobre jego riffy i harmoniki, ale nawet, jeżeli tylko improwizował, to ta improwizacja była o wiele lepsza w Hardwired. Połowa utworów ma bardzo podobny styl tak zwany "pentatonic" * Lars pomimo iż świetnie brzmi w tym albumie, to kurcze także czasami warto by było użyć więcej niż werbla i typowego AC-DC grania pod tempo. Lars to bardzo unikalny w swoim stylu grania perkusista i chyba jako jedyny jego fill-rolle czy double bassy brzmią tak mięsiście i ***** dobrze. Niestety Lars mógł czasami się bardziej postarać, choć ogólnie gra poprawnie technicznie. * Ogólnie album był tworzony przez pandemię czyli przez półtora roku. Wydaje mi się, że album potrzebował tego pół roku na doszlifowanie, ponieważ 1,5 roku to dość krótki czas, jak na tworzenie nowego albumu. Ogólnie haters gonna hate i nie mają zielonego pojęcia o czym piszą, albo kompletnie nie mają słuchu do muzyki. Czy to najlepszy album Metalliki? Zdecydowanie nie. Czy to słaby album? Zdecydowanie nie! Jest to mocny, cieżki i fajny krążek. Plus dla Metalliki, który ostanio wypuszcza filmy dla głuchoniemych na youtubie, jest to chyba jedyny taki zespół tego formatu, który dba o swoich fanów. Każdy utwór będzie miał teledysk, każdy utwór ma też jak wspomniałem film z napisami oraz przystosowanych dla głuchoniemych. Wielkie serduszko kieruje za to! Najlepsze utwory? Inamorata - ciężko, melodycznie, 11 minut ucieka błyskawicznie Metallica: 72 Seasons - porządny kawałek Thrashu który będzie świetnie brzmiał live Metallica: Room of Mirrors - bardzo unikalny kawałek, z ciekawym stylem. Jeden z lepszych jaki napisali ostatnio Metallica: Chasing Light - wybitny main-riff, bardzo dobrze mi sie go słucha Metallica: You Must Burn! - mid-riff ze slaid-bassem w tle to jeden z lepszych riffów jakie słyszałem w Metallice Metallica: Sleepwalk My Life Away - najlepsze intro z bassem i rytmiczną perkusją Tak jak wspomniałem, każdy kawałek ma coś w sobie, brakuje w tym albumie szlifu i trochę więcej pomysłu. Ja bym to lekko skrócił tak z 10 minut i doszlifował Kirka i Larsa z pomysłem i mamy gwarantowany album na 10. Tak u mnie 8/10.
    • głos james'a
    • ciężkość grania
    • tekst utworów
    • dbałosć o fanów
    • wykonanie albumu
    • mastering
    • lekka monotonność
    • lars'd do better
    • kirk nie powala tu
  • w...7
    5
    Opinia została napisana przez użytkownika, który kupił produkt.
    Na najwyższym poziomie, pomysł na opakowanie, grafika.
    • brzmienie
    • ciężko i basowo
    • dbałość o fanów
    • głos james'a
    • mastering
    • muzyka
    • styl
    • tekst utworów
  • m...c
    4
    Opinia została napisana przez użytkownika, który kupił produkt.
    solidna płyta
    • brzmienie
    • głos james'a
    • mastering
    • muzyka
    • styl
  • t...2
    5
    Opinia została napisana przez użytkownika, który kupił produkt.
    Super płyta.Polecam
    • brzmienie
    • głos james'a
    • muzyka
    • styl
  • m...i
    5
    Opinia została napisana przez użytkownika, który kupił produkt.
    Super!
    • brzmienie
    • głos james'a
    • muzyka
    • styl